Reklama

Adwent

Na co skierować uwagę w Adwencie według św. Jana Pawła II

Adwent z Janem Pawłem II - czyli jak do bożonarodzeniowego żłóbka zanieść świętość, modlitwę i poczucie humoru oraz o tym, co jeszcze można zabrać w podróż do Betlejem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trochę szkoda, że Adwent, który ma długą chrześcijańską tradycję, zaczyna dzisiaj żyć własnym życiem. Bo wszechogarniający szał zakupów sprawia, że z roku na rok większą wagę przywiązujemy do świecidełek, błyszczących gwiazdek i prezentów pod choinkę niż do istoty Bożego Narodzenia. Tymczasem Adwent ma być dla nas pomocą, byśmy lepiej przygotowali się do świąt. I właśnie o tym przypominał przez cały swój pontyfikat Jan Paweł II, wiążąc nierozerwalnie ten okres liturgiczny z duchową odnową i modlitwą.
„Bóg jest Emmanuelem - Bogiem z nami. Dlatego nigdy nie możemy się czuć samotni. Królestwo Boże jest blisko, bądźcie pewni, że się nie opóźni” - przypominał Papież w czasie jednej z audiencji środowych. Mówił, że Adwent sprzyja refleksji nad tym, „kim jesteśmy, dokąd idziemy, jaki sens ma to, co czynimy na ziemi, co czeka nas po śmierci”.
Stąd - zdaniem Jana Pawła II - płynie zachęta do pogłębionej modlitwy, czyli do szerszego spojrzenia i kontemplowania Mądrości Bożej, która pochodzi od Najwyższego i zdolna jest dotrzeć do krańców świata. Lud chrześcijański zanosi więc spontaniczne błaganie: Przyjdź, Panie, nie zwlekaj - mówił Papież.

„I po co było się denerwować?!”

Modlitwa nie była dla Ojca Świętego jedynie czystą teorią, choć wiele o niej mówił i pisał. Jan Paweł II był tytanem modlitwy. Można powiedzieć, że całe jego życie stanowiło jedną wielką modlitwę, bo w nią właśnie przeradzało się wszystko, co czynił Karol Wojtyła, a potem Jan Paweł II.
Przykładów na to jest wiele. Choćby zdarzenie, które miało miejsce 1 listopada 1963 r. Trwały wtedy obrady Soboru Watykańskiego II w Rzymie. Młody biskup z Polski Karol Wojtyła brał w nich udział. A że w uroczystość Wszystkich Świętych obrad nie było, postanowił z grupą polskich księży udać się na wycieczkę. Szybko jednak okazało się, że wyprawa zupełnie nieoczekiwanie przekształciła się w pielgrzymkę. Jak to się stało? Ano bardzo prosto. Gdy duchowni zwiedzili już kilka miast, od Palermo aż do Katanii, pojechali na Etnę. Nagle okazało się, że zbliża się godzina odlotu powrotnego samolotu do Rzymu. Wojtyła jednak w ogóle się tym nie przejął. Niespodziewanie zatrzymał się na stokach Etny, usiadł na skale i zaczął się modlić. Skupiony, jakby chwilami nieobecny, odmawiał brewiarz. Księża spoglądali w tym czasie nerwowo na zegarek, okrążali biskupa, stawali obok niego, w końcu delikatnie zaczęli sugerować, że jak dalej będzie tak siedział, to się po prostu spóźnią. Ale on nadal się modlił. Kontemplacja przyrody przerodziła się w kontemplację Stwórcy i dzieła stworzenia. A wyprawa turystyczna stała się pielgrzymką, podczas której najważniejsza była modlitwa.
W drogę powrotną księża udali się dopiero wtedy, gdy pielgrzymowanie bp. Wojtyły po stokach Etny dobiegło końca i gdy skończył on modlitwę. Spóźnili się na lotnisko piętnaście minut. Okazało się jednak, że... samolot stał. Arcybiskup Katanii wiedział, że samolotem ma lecieć bp Wojtyła, i zatrzymał go. Wojtyła zaś, tuż przed wejściem na pokład samolotu, podszedł na lotnisku do jednego z polskich księży i powiedział ze śmiechem: „No widzicie, wszystko jest w porządku, zdążyliśmy. I po co było się tak denerwować?!”.
Takich zdarzeń było wiele również wtedy, gdy kard. Wojtyła był już papieżem, np. 13 maja 1982 r. zadziwił wszystkich swoją modlitwą w Fatimie. W sanktuarium Maryjnym bowiem dziękował na kolanach Matce Bożej Fatimskiej za ocalenie życia - dokładnie w rocznicę zamachu. W czasie Mszy św. uważnie obserwował Papieża pisarz Marek Skwarnicki, który jako korespondent miał okazję uczestniczyć w tej pielgrzymce. W pewnej chwili dostrzegł, że Ojciec Święty sprawia wrażenie, jakby odchodził gdzieś na bok, jakby był nieobecny. Emanowała z niego jakaś nadzwyczajna moc, a jego gest i spojrzenie były bardzo znaczące.
Skwarnicki znajdował się kilkanaście metrów za Janem Pawłem II i z tyłu mógł obserwować, jak ceremoniarz dotyka ramienia Ojca Świętego, chcąc „przebudzić” go z kontemplacji, w jaką zapadał.
Tego typu „obrazki” dawało się zauważyć praktycznie podczas każdej pielgrzymki Jana Pawła II do różnych zakątków świata. Modlącego się Papieża ludzie często postrzegali wówczas jako znużonego, tymczasem on jakby przenosił się na chwilę w inną rzeczywistość. Był mistrzem modlitwy i mistykiem, umiał obracać się w dwóch sferach: ziemskiej i tej, która wkracza w wieczność. W sposób niezwykle harmonijny umiał godzić aktywność z kontemplacją. I do takiej postawy zachęcał, zwłaszcza w szczególnych okresach roku liturgicznego, takich jak Adwent.

Adwent ostatni

Znamienne jest, że wraz z upływem lat czas Jana Pawła II poświęcany modlitwie nie skracał się. Fizycznie słabszy Papież w swojej kaplicy spędzał każdą wolną chwilę w ciągu dnia. I wychodził z niej jakby mocniejszy.
Swoiste apogeum zaś stanowiła 40-minutowa modlitwa brewiarzowa w całkowitej ciszy w katedrze wawelskiej w czasie pielgrzymki do Polski w 2002 r. Wreszcie - ostatnie chwile życia, które były jedną wielką modlitwą.
Na tym tle tym bardziej wyraziste są zachęty, jakie Jan Paweł II kierował do ludzkości w Adwencie, w każdym roku pontyfikatu na nowo. Każdy Adwent bowiem traktował jako dar, jako czas dany człowiekowi po to, by zbliżył się do Boga i skierował uwagę na to, co nieprzemijające.
Jan Paweł II wiedział też, że w końcu nadejdzie taki Adwent, który będzie ostatni. Stąd np. w 2003 r. podkreślał, że wezwanie Jana Chrzciciela z Ewangelii św. Łukasza: „Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego!” nie przestaje być aktualne wraz z upływem wieków. Przygotowywać drogę zalecał właśnie przez wzmożoną modlitwę.
Papież w swych rozważaniach podkreślał również, że modlitwa pomoże zrozumieć, iż całe nasze życie jest tak naprawdę adwentem, czyli „czujnym oczekiwaniem na ostateczne przyjście Chrystusa. Aby przygotować naszą duszę na przyjęcie Pana, który przyjdzie pewnego dnia, by sądzić żywych i umarłych, powinniśmy nauczyć się rozpoznawać Jego obecność w wydarzeniach codziennego istnienia. Adwent jest więc, jeśli można tak powiedzieć, intensywnym ćwiczeniem, ukierunkowującym nas zdecydowanie na Tego, który już przyszedł, który przyjdzie i który stale przychodzi”.
Adwentowa modlitwa to, według Papieża, także pewna postawa oraz konkretne czyny. „Osoba ludzka jest powołana do współdziałania za pomocą swoich rąk, swego umysłu i swego serca w nadejściu królestwa Bożego na świat. Odnosi się to szczególnie do tych, którzy są powołani do apostolstwa i którzy są, jak mówi św. Paweł, współpracownikami dla królestwa Bożego, ale dotyczy to także każdej osoby ludzkiej” - nauczał Jan Paweł II.
Taka postawa pomaga - jego zdaniem - „prostować ścieżki Panu”, a więc do Niego się zbliżyć. „Aby móc spotkać się z naszym Odkupicielem, trzeba «nawrócić się», tzn. zmierzać w Jego stronę z radosną wiarą, odrzucając wszelkie sposoby myślenia i życia, które przeszkadzają nam w pełnym pójściu za Nim” - mówił Jan Paweł II. „To wezwanie do nawrócenia opiera się na pewności, że wierność Boga nigdy nie maleje, nawet jeśli w sobie samych lub wokół nas napotykamy wiele trudności. Właśnie dlatego Adwent jest czasem oczekiwania i nadziei”.

Człowiekowi, który, wznosząc się ponad codzienne sprawy, szuka łączności z Bogiem, Adwent, a przede wszystkim Boże Narodzenie przypominają, że to Bóg podjął inicjatywę, by wyjść mu naprzeciw. Stając się dzieckiem, Jezus przyjął naszą naturę i ustanowił na zawsze swoje przymierze z całą ludzkością. Możemy więc powiedzieć, że sensem nadziei chrześcijańskiej, przywołanej przez Adwent, jest pełne ufności, czynnej gotowości i radosnego otwarcia oczekiwanie na spotkanie z Panem. Przybył On do Betlejem, by pozostać z nami na zawsze.
Jan Paweł II, 2003 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Ocena: +37 -4

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Gądecki: Adwent zachęca do spojrzenia na sprawy Polski z perspektywy wiary

[ TEMATY ]

adwent

abp Stanisław Gądecki

episkopat.pl

Adwentowe otwarcie na przychodzącego Zbawiciela zachęca nas do spojrzenia na nasze problemy, ale także na sprawy Polski i świata, z perspektywy wiary w Boga. Jestem głęboko przekonany, że obronę naszej granicy możemy połączyć z ewangeliczną wrażliwością na cierpienie bliźnich – napisał w liście na Adwent abp Stanisław Gądecki. List metropolity poznańskiego zostanie odczytany w kościołach archidiecezji w niedzielę 28 listopada.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski zauważa, że choć tegoroczny Adwent naznaczony jest trwającą pandemią oraz konfliktem na granicy z Białorusią, nie możemy o nim zapomnieć. „Przed nami adwentowe Msze święte roratnie, rekolekcje, spotkanie z Bożym Słowem, adwentowa spowiedź, a także różne dzieła miłosierdzia. Nie «prześpijmy» więc tego Adwentu. Pan jest blisko i chce nas umacniać i przemieniać swoją obecnością” – czytamy w liście abp. Gądeckiego.
CZYTAJ DALEJ

Św. Elżbieta Węgierska - patronka dzieł miłosierdzia

[ TEMATY ]

św. Elżbieta Węgierska

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Elżbieta z Turyngii (XIII wiek) posługuje wśród chorych (obraz tablicowy z XV wieku)

Św. Elżbieta z Turyngii (XIII wiek) posługuje wśród chorych
(obraz tablicowy z XV wieku)

17 listopada Kościół wspomina św. Elżbietę Węgierską, patronkę dzieł miłosierdzia oraz bractw, stowarzyszeń i wielu zgromadzeń zakonnych. Jest świętą dwóch narodów: węgierskiego i niemieckiego.

Elżbieta urodziła się 7 lipca 1207 r. na zamku Sárospatak na Węgrzech. Jej ojcem był król węgierski Andrzej II, a matką Gertruda von Andechts-Meranien, siostra św. Jadwigi Śląskiej. Ze strony ojca Elżbieta była potomkinią węgierskiej rodziny panującej Arpadów, a ze strony matki - Meranów. Dziewczynka otrzymała staranne wychowanie na zamku Wartburg (koło Eisenach), gdzie przebywała od czwartego roku życia, gdyż była narzeczoną starszego od niej o siedem lat przyszłego landgrafa Ludwika IV. Ich ślub odbył się w 1221 r. Mała księżniczka została przywieziona na Wartburg z honorami należnymi jej królewskiej godności. Mieszkańców Turyngii dziwił kosztowny posag i dokładnie notowali skarby: złote i srebrne puchary, dzbany, naszyjniki, diademy, pierścienie i łańcuchy, brokaty i baldachimy. Elżbieta wiozła w posagu nawet wannę ze szczerego srebra. Małżeństwo młodej córki królewskiej stało się swego rodzaju politycznym środkiem, mającym pogłębić i wzmocnić związki między oboma krajami. Elżbieta prowadziła zawsze ascetyczny tryb życia pod kierunkiem franciszkanina Rüdigera, a następnie Konrada z Marburga. Rozwijając działalność charytatywną założyła szpital w pobliżu zamku Wartburg, a w późniejszym okresie również w Marburgu (szpital św. Franciszka z Asyżu). Konrad z Marburga pisał do papieża Grzegorza IX o swojej penitentce, że dwa razy dziennie, rano i wieczorem, osobiście odwiedzała swoich chorych, troszcząc się szczególnie o najbardziej odrażających, poprawiała im posłanie i karmiła. Życie wewnętrzne Elżbiety było pełną realizacją ewangelicznej miłości Boga i człowieka. Wytrwałość czerpała we Mszy św., na modlitwie była niezmiernie skupiona. Wiele pracowała nad cnotą pokory, zwalczając odruchy dumy, stosowała ostrą ascezę pokuty.
CZYTAJ DALEJ

Film „Sacré Coeur” kinowym hitem we Francji

2025-11-18 11:55

[ TEMATY ]

film

Sacré Coeur

Vatican Media

Małgorzata Maria Alacoque

Małgorzata Maria Alacoque

Ponad 400 tys. widzów w niespełna półtora miesiąca i rekordowe kolejki przed kinami – a równocześnie odwoływanie pokazów i zakaz plakatów w metrze. Film „Sacré Coeur” o objawieniach Najświętszego Serca Jezusa stał się we Francji fenomenem kulturowym i mocnym głosem w sporze o świeckość państwa – donosi Catholic Weekly.

Wyświetlany od 1 października film o podtytule „Jego panowanie nie będzie miało końca”, opowiada o objawieniach Jezusa św. Małgorzacie Marii Alacoque w Paray-le-Monial w latach 1673–1675. Produkcja – łącząca rekonstrukcje historyczne, świadectwa i komentarze ekspertów – powstała z okazji 350-lecia objawień.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję