Zapomniana piosenka, gdzieś pod sercem ukryta...

Kolęda partyzancka "Jędrusiów" i Lwowska Pastorałka. Zaśpiewaliśmy je 5 stycznia na Wieczorze kolęd patriotycznych. Gorąco zachęcam. Śpiewajmy je - są piękne.
Ocalona od zapomnienia kolęda "Jędrusiów" napisana w 1944 r. przez Czesława Kałkusińskiego i Henryka Fajta, żołnierzy Armii Krajowej, twórców jednej z najpiękniejszych piosenek partyzanckich II wojny światowej - Jędrusiowej doli. Znalazłem ją w książce Jędrusiowa dola Zbigniewa Zielińskiego, żołnierza Armii Krajowej. Kolęda "Jędrusiów" została zaśpiewana na partyzanckiej Wigilii w 1944 r. w nadleśnictwie Gidle. Byli na niej obecni, wśród żołnierzy, kpt. "Warszyc" - Stanisław Sojczyński, dowódca KEDYWU, wkrótce twórca Konspiracyjnego Wojska Polskiego, oraz por. "Andrzej", "Jędruś" - Florian Budniak, dowódca 2. Kompanii I Batalionu 74. Pułku AK. To właśnie od jego pseudonimu powstała piosenka Jędrusiowa dola. Kolędę "Jędrusiów" usłyszał komendant główny Armii Krajowej, gen. "Niedźwiadek" - Leopold Okulicki, który przybył 3 stycznia do leśniczówki "Zacisze" k. Radomska na spotkanie ze zrzuconymi do kraju 5 oficerami Brytyjskiej Misji Wojskowej "Freston". Tam, po raz ostatni, generał przeprowadził w lasach włoszczowskich i radomszczańskich inspekcję oddziałów partyzanckich. W Wieczór wigilijny 24 grudnia 1946 r. gen. Leopold Okulicki został zamordowany przez NKWD w podziemiach więzienia na Łubiance w Moskwie. 19 lutego 1947 r. z wyroku sądu komunistycznego w Łodzi został zamordowany dowódca Konspiracyjnego Wojska Polskiego kpt. "Warszyc" - Stanisław Sojczyński. "Jeśli padam na kolana to tylko przed Bogiem!" - to słowa "Warszyca" wypowiedziane podczas przesłuchania wobec szefa łódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa, Mieczysława Moczara.
W pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia 1586 r. w katedrze lwowskiej ogłoszony został przez arcybiskupa Jana Dymitra Bończę Sulikowskiego papieski dokument stwierdzający, że "Lwów, wystawiony na napady mahometan, wiarę apostolską niby gwiazdę poranną zachowuje i w nagrodę papież Sykstus V ze swego rodowego herbu do herbu wiernego miasta dodaje pagórki i ośmioramienną gwiazdę, które lew w łapie odtąd dzierżyć będzie". O tym fakcie przypomina Kazimierz Wesołowski w książce Piotra Pawliny Ta joj, ta Lwów... - Lwowskie opowieści Kazimierza Wesołowskiego. Z tej książki zaczerpnąłem Lwowską Pastorałkę napisaną niedawno przez Krystynę Angielską, poetkę żyjącą we Lwowie. Kazimierz Wesołowski - zamieszkały w Tarnowie lwowianin, kompozytor, dyrygent, dzięki któremu lwowska piosenka przeżywa drugą młodość.
Zapraszam serdecznie na XL Wieczór przy świecach wspólnego śpiewania ocalonych od zapomnienia, ukrytych pod sercem pieśni i piosenek. Tytuł Wieczoru:
Z trudu naszego i znoju Polska powstała, by żyć.... Spotkamy się w niedzielę 26 stycznia o godz. 17.00 w auli redakcji Niedzieli, ul. 3 Maja 12.