Reklama

Niedziela na lato

Bałkański klejnot

Czarnogórski Kotor nazywany jest perłą Adriatyku, a swoją urodą dorównuje chorwackiemu Dubrownikowi. Jednak nie tylko urodą słynie – dzięki swym fortyfikacjom i determinacji obrońców oparł się imperium osmańskiemu.

Niedziela na lato 28/2022, str. X

[ TEMATY ]

Czarnogóra

Margita Kotas

Cerkiew św. Łukasza na kotorskiej starówce i widoczna nad nią twierdza św. Jana

Cerkiew św. Łukasza na kotorskiej starówce i widoczna nad nią twierdza św. Jana

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wyprawę do Kotoru zwykle łączy się z wizytą w Cetinje, dawnej stolicy Czarnogóry, z której prowadzi do niego stara górska droga z przepięknymi widokami na szczyty w masywie Lovćen i słynną Bokę. Warunek – niezawodne hamulce w samochodzie, mocne nerwy kierowcy i brak wrażliwości na ekspozycję u podróżników. I jeszcze ostrzeżenie: droga nie nadaje się do jazdy po zmroku i po deszczu, o zimie nie wspominając.

45 km z dreszczykiem

Stara górska droga P1: Cetinje – Kotor prowadzi wzdłuż Parku Narodowego Lovćen przez przełęcz Krstac (926 m n.p.m.) i kotorskie serpentyny. Nie ma solidnych zabezpieczeń, jej nawierzchnia pozostawia fragmentami wiele do życzenia, jest wąska, kręta, a jej nachylenie sięga miejscami 14%. Średnia prędkość, z którą samochody poruszają się na tej trasie, to zaledwie 30 km/h. Kierowcy podsumowują: 45 km – 2 godziny stresu i porównują ją do słynnej Drogi Trolli w Norwegii. Mimo tego dreszczyku emocji warto słynną trasę pokonać, choćby dla atrakcji i widoków, które czekają na podróżnych. Polecamy zatrzymać się we wsi Njeguša, rodzinnej wsi rodu Petrović-Njegoš, gdzie można zobaczyć dom, w którym przyszedł na świat ostatni władyka Czarnogóry i bohater narodowy Petar II, i spróbować tam lokalnych specjałów, do których należą njeguški pršut (wędzona szynka) i njeguški sir z owczego lub krowiego mleka oraz wszechobecna na Bałkanach rakija.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Tuż za przełęczą Krstac otwierają się widoki na Bokę Kotorską, największą adriatycką zatokę. Jej wywodząca się z języka włoskiego nazwa nawiązuje do kształtu – zatoka oglądana z lotu ptaka przypomina bowiem wielkie usta (wł. bocca). Można ją podziwiać z kilku punktów widokowych przy drodze i z zachwytu nad Boką... rozdziawić usta. Stąd do Kotoru pozostaje 15-kilometrowy zjazd – 900 m różnicy poziomów „zapięte” w dwadzieścia pięć serpentyn.

Odesłani z kwitkiem

Stała osada na miejscu dzisiejszego Kotoru istniała już w czasach greckich. Kolejno przechodziła pod władanie Rzymian i Bizancjum, serbskiej dynastii Nemanjić, królów chorwacko-węgierskich, a później bośniackich. Na początku XV wieku Kotor się uniezależnił i stworzył niepodległą republikę, ale w obliczu zagrożenia ze strony imperium osmańskiego poprosił o protektorat Wenecję. Śladami tego protektoratu są widoczne na budowlach herby z lwami św. Marka. Pod zarządem weneckim Kotor pozostawał od 1420 do 1797 r. Rozbudowano w tym czasie istniejące już od wieków mury obronne, które okazały się nie do sforsowania nawet przez Turków. Na jednej z bram miejskich upamiętniono napisem oblężenie z 1539 r., kiedy to Turcy pod wodzą Hajredina Barbarossy natarli na miasto siłą 30 tys. żołnierzy i 200 okrętów – bez skutku, kotorskie fortyfikacje połączone z determinacją obrońców okazały się bowiem silniejsze. Barbarossa odszedł z kwitkiem. Osmanowie Kotoru nigdy nie zdobyli, jednak dalsze dzieje miasta, jak to na Bałkanach, były zmienne, skomplikowane i dodatkowo znaczone trzęsieniami ziemi. Najtragiczniejsze w skutkach okazało się to z kwietnia 1979 r., kiedy miasto legło w gruzach. Uszkodzonych zostało w stopniu znacznym ok. 600 zabytkowych budowli. W tym samym roku UNESCO umieściło starówkę Kotoru wraz z Boką Kotorską na liście światowego dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego.

Pod podwójną ochroną

Reklama

Kotor jest jednym z najlepiej zachowanych w Europie średniowiecznych miast. Prowadzą do niego trzy bramy: Brama Północna – od strony rzeki Škudry, Brama Południowa i Brama Główna, zwana również Bramą Morską, do XIX wieku bowiem można się było do niej dostać jedynie łodzią; mury znajdowały się nad samym brzegiem Boki. Słynna fortyfikacja miasta to mury obronne o długości 4,5 km i wysokości 20 m. Wspinają się na górę Sveti Ivan, pod którą przycupnął Kotor i na której znajduje się chroniąca miasto twierdza św. Jana. Nieco poniżej twierdzy jest kościółek Gospe od Zdravlja (Matki Bożej od Zdrowia), wzniesiony w 1500 r. dla ochrony mieszkańców przed epidemiami. By dotrzeć do twierdzy z miasta, spod kolegiaty Najświętszej Maryi Panny, trzeba pokonać 1426 stopni i zarezerwować sobie na wejście przynajmniej 45 min.

Starsza od Notre Dame

Samo miasto wciąga turystów plątaniną uliczek, często bez nazw, jakby chciało, by zagubieni w jego zakamarkach pozostali w nim na zawsze. Warto przynajmniej na kilka godzin zagubić się w Kotorze. Na placach i placykach rozsiadły się pałace i świątynie – prawosławne i katolickie, te ostatnie dość liczne w rejonie Boki Kotorskiej. Wśród nich największe zainteresowanie budzi najstarszy z kościołów romańskich nad Adriatykiem – katolicka katedra św. Tryfona, pochodzącego z Azji Mniejszej patrona miasta, jedna z dwóch katolickich katedr w Czarnogórze. Zaczęto ją budować w 1116 r. i mieszkańcy Kotoru z dumą podkreślają, że ich katedra jest starsza od paryskiej Notre Dame. Świątynia pełna jest zabytków, ma również bogaty skarbiec, w którego zbiorach znajdują się m.in. relikwiarz zawierający głowę i cząstki rąk św. Tryfona (relikwie dotarły do Kotoru w 809 r. wraz z powracającymi z Konstantynopola marynarzami) oraz krzyż, którym legat papieski o. Marco d’Aviano błogosławił wojska Jana III Sobieskiego pod Wiedniem.

Zanim usiądzie się w jednej z licznych kotorskich kawiarni, warto jeszcze odwiedzić kilka świątyń, m.in. XIII-wieczną kolegiatę Najświętszej Maryi Panny, w której spoczywają szczątki bł. Hosanny z Kotoru, w Polsce znanej jako Katarzyna z Czarnogóry, czy też XII-wieczną cerkiew św. Łukasza, która pierwotnie była kościołem katolickim. Świątynia przekazana w XVII wieku wiernym prawosławnym jest dziś świadectwem przyjaznego współżycia obu wyznań; do 1812 r. w jej wnętrzu znajdowały się dwa ołtarze: katolicki i prawosławny, i odprawiano tutaj nabożeństwa obu obrządków. Ot, bałkański standard.

2022-07-05 12:23

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Premier Czarnogóry u papieża Leona XIV

[ TEMATY ]

Czarnogóra

Papież Leon XIV

PAP/VATICAN MEDIA HANDOUT

Papież Leona XIV (w środku) przyjmuje premiera Czarnogóry Milojko Spajica (drugi od lewej) na audiencji w Pałacu Apostolskim w Watykanie, 4 lipca 2025 r.

Papież Leona XIV (w środku) przyjmuje premiera Czarnogóry Milojko Spajica (drugi od lewej) na audiencji w Pałacu Apostolskim w Watykanie, 4 lipca 2025 r.

Papież Leon XIV przyjął dziś na audiencji premiera Czarnogóry. Milojko Spajić spotkał się następnie z kard. Pietro Parolinem, sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej, któremu towarzyszył abp Paul Richard Gallagher, sekretarz ds. relacji z państwami i organizacjami międzynarodowymi.

W czasie rozmów w Sekretariacie Stanu omówiono stosunki Kościół-państwo w Czarnogórze. Skupiono się na kwestiach regionalnych i międzynarodowych, ze szczególnym uwzględnieniem rozszerzania Unii Europejskiej o państwa Bałkanów Zachodnich oraz trwającego konfliktu na Ukrainie.
CZYTAJ DALEJ

Kraków: wiadomo, kto będzie osobistym sekretarzem kard. Grzegorza Rysia

2025-12-27 15:05

[ TEMATY ]

katedra na Wawelu

osobisty sekretarz

ks. Łukasz Jachymiak

Archidiecezja Krakowska

Ks. Łukasz Jachymiak, osobisty sekretarz kard. Grzegorza Rysia

Ks. Łukasz Jachymiak, osobisty sekretarz kard. Grzegorza Rysia

Kard. Grzegorz Ryś mianował swoim osobistym sekretarzem ks. Łukasza Jachymiaka. 36-letni kapłan był wcześniej m.in. wikariuszem parafii katedralnej na Wawelu i dyrektorem Katolickiej Szkoły Podstawowej im. Świętej Rodziny z Nazaretu w Krakowie.

W Boże Narodzenie w katedrze na Wawelu za posługę ks. Łukasza Jachymiaka podziękował proboszcz ks. Paweł Baran. Dziś informację o decyzji metropolity krakowskiego podało Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej.
CZYTAJ DALEJ

Raport nt. zamordowanych kapłanów i misjonarzy. Bolesne dane z Polski

2025-12-30 13:54

[ TEMATY ]

morderstwo

morderstwo kapłana

Vatican Media

Agencja Fides opublikowała doroczny raport, dotyczący kapłanów i osób zaangażowanych w duszpasterstwo, zamordowanych w kończącym się roku. Wymienia on w sumie 17 ofiar: kapłanów, osób zakonnych, seminarzystów oraz świeckich. Jedynym, odnotowanym przypadkiem w Europie, jest zabójstwo polskiego kapłana, ks. Grzegorza Dymka z archidiecezji częstochowskiej.

Jak wynika z raportu, przygotowanego na podstawie danych, zebranych przez Agencję Fides, należącą do Papieskich Dzieł Misyjnych, najwięcej, bo aż 10 misjonarzy, zostało zamordowanych w Afryce. Zginęło tam 6 kapłanów, 2 seminarzystów oraz 2 katechetów. Na obu kontynentach amerykańskich życie oddało 2 kapłanów oraz 2 siostry zakonne. Jeden kapłan i jedna osoba świecka poniosły śmierć w Azji. Zaś jedynym kapłanem, zamordowanym w Europie jest Polak, ks. Grzegorz Dymek z parafii MB Fatimskiej w Kłobucku, w archidiecezji częstochowskiej, który został zamordowany na plebanii 13 lutego br. Z kolei najwięcej, bo aż 5 osób, zostało pozbawionych życia w Nigerii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję