Reklama

Kościół

Widzialna jedność jest naszym celem

O jedności budowanej każdego dnia, małżeństwach mieszanych i niezrozumiałej krytyce ekumenizmu z bp. Krzysztofem Nitkiewiczem, ordynariuszem sandomierskim i przewodniczącym Rady ds. Ekumenizmu KEP, rozmawia ks. Jarosław Grabowski, redaktor naczelny Niedzieli.

Niedziela Ogólnopolska 3/2020, str. 10-13

[ TEMATY ]

ekumenizm

bp Krzysztof Nitkiewicz

Bożena Sztajner/Niedziela

Bp Krzysztof Nitkiewicz, ordynariusz sandomierski

Bp Krzysztof Nitkiewicz, ordynariusz sandomierski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Jarosław Grabowski: Księże Biskupie, ekumenizm to dążenie do jedności chrześcijan. Kiedy nastąpi pełna jedność wszystkich wyznawców Chrystusa?

Bp Krzysztof Nitkiewicz: Pełna jedność nastąpi wówczas, gdy sam Bóg tego zechce, i w formie zgodnej z Jego wolą. On jednak oczekuje od nas współpracy przez modlitwę, nawrócenie, dialog teologiczny i wspólne chrześcijańskie świadectwo. Trzeba przyznać, że pragnienie jedności było zawsze obecne w dziejach Kościoła, chociaż w zależności od epoki zmieniały się jej koncepcje. W naszym przypadku przełom nastąpił dzięki Soborowi Watykańskiemu II. Zniknął mur wrogości, zostały zdjęte niektóre ekskomuniki i zakazy, można nawet mówić o jedności duchowej. Brakuje natomiast jedności widzialnej, wyrażającej się we wspólnocie wiary, w jedności sakramentalnej i hierarchicznej. Ta widzialna jedność jest naszym celem i powinniśmy konsekwentnie do niej dążyć.

- Pomimo wielkiego zaangażowania papieży – od Jana XXIII do obecnego Franciszka – i jednoznacznej katolickiej doktryny ekumenicznej wciąż słyszymy w pewnych kręgach katolickich krytykę ekumenizmu. Niektórym wciąż się wydaje, że ekumenizm to zdrada jedynego prawdziwego Kościoła. Czy mamy dziś do czynienia z oddolnym odrzuceniem lub niezrozumieniem dążeń ekumenicznych?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Jeśli ktoś widzi tylko to, co dzieli, jeśli uważa, że ma monopol na prawdę i świętość, trudno mu będzie zaakceptować dialog z tymi, którzy inaczej formułują swoje Credo. Takich osób, dla których słowo „ekumenizm” brzmi podejrzanie, może nie ma zbyt wiele, ale dają o sobie znać. Oskarżają ruch ekumeniczny o wywołanie kryzysu w Kościele, nie dociera do nich to, że wiele kwestii spornych dawno wyjaśniono, a wspólne deklaracje ekumeniczne zostały podpisane przez papieża. To nie jest wyłącznie nasza katolicka specjalność. Paweł Florenski, wybitny rosyjski teolog prawosławny, porównał chrześcijan spierających się ze sobą do krewnych, którzy energię oraz pieniądze roztrwaniają na procesy, żeby przejąć cały majątek. Moralizujemy się nawzajem bez wsłuchiwania się w to, „co mówi Duch do Kościoła”. A On posyła nas do świata, który odrzucił Chrystusa i milczy, gdy chrześcijanie są prześladowani i zabijani. Ktoś powiedział, że ekumenizm jest jak kamizelka ratunkowa nie tylko dla chrześcijaństwa, ale dla całej ludzkości. Najpierw jednak musimy zrozumieć, że objęło nas wszystkich zbawcze dzieło Chrystusa i dlatego jesteśmy dla siebie siostrami i braćmi: katolicy, prawosławni, protestanci, anglikanie, starokatolicy.

- Ekumenizm nazywamy „szkołą uczenia się siebie nawzajem”. Czego katolicy mogą się nauczyć od prawosławnych i ewangelików?

Reklama

- Możemy sporo się nauczyć od naszych sióstr i braci w Chrystusie i myślę, że tak się dzieje. Jeśli chodzi o prawosławnych, imponują mi zawsze ich znajomość tekstów patrystycznych i przywiązanie do tradycji. Z kolei ikony oraz wschodnia ikonografia pojawiają się coraz częściej w naszych katolickich świątyniach. W domach prywatnych, oczywiście, też. Organizowane są rekolekcje z pisaniem ikon. To również może się stać drogą do jedności. Przecież ikony Matki Bożej Częstochowskiej czy Matki Bożej Ostrobramskiej odbierają cześć zarówno u katolików, jak i u prawosławnych, a np. w naszej sandomierskiej katedrze mamy wspaniałe freski bizantyjsko-greckie z początku XVI wieku wykonane przez prawosławnych artystów. Jeśli chodzi o Kościoły protestanckie, należy pamiętać, że reformacja przyczyniła się do pozytywnych przemian w Kościele katolickim, i to pod różnymi względami: duchowym, dyscyplinarnym i organizacyjnym. Przypomniała o miejscu i roli Pisma Świętego, o tym, że powinno mieć ono prymat w życiu Kościoła i każdego chrześcijanina. Protestanci nadal nas uczą właściwego podejścia do słowa Bożego, co jest widoczne chociażby w ich trosce o tłumaczenia Biblii, a także w kaznodziejstwie. Myślę, że to również może ubogacić nasze duszpasterstwo.

- Często słyszymy o pentekostalizacji Kościoła katolickiego oraz innych tradycyjnych Kościołów chrześcijańskich. Czy ruchy charyzmatyczne w Kościele, dynamiczne i w stanie ciągłego rozwoju, stanowią konkurencję dla ekumenizmu?

- Pentekostalizacja jest faktem. Chodzi o jakiś nowy sposób przeżywania swojej wiary, dotyczący setek milionów osób w skali świata. Członkowie wspólnot pentekostalnych i charyzmatycznych, nazywanych także Kościołami wolnymi, byli wcześniej nierzadko naszymi wiernymi albo wiernymi Kościołów należących do Polskiej Rady Ekumenicznej. Są spontaniczni i „wyzwoleni” od teologicznych dogmatów, ściśle określonych obrzędów i przepisów prawnych. Uważają, że prowadzi ich Duch Święty, który objawia się przez nadzwyczajne charyzmaty. Stolica Apostolska już od lat prowadzi dialog ze wspólnotami pentekostalnymi i charyzmatycznymi, ale do niedawna brakowało takich kontaktów u nas w Polsce. Szczerze mówiąc, nie wiedzieliśmy, jak i od czego zacząć. Przeważyła jednak opinia, że ktoś powinien nawiązać z nimi relacje w celu wzajemnego poznania się. Konferencja Episkopatu Polski powierzyła to zadanie bp. Andrzejowi Siemieniewskiemu, który jest naszym delegatem do Polskiego Forum Chrześcijańskiego. Pierwsze doświadczenia tej nowej formy dialogu ekumenicznego wydają się pozytywne.

Reklama

- Czy wzrastająca liczba małżeństw mieszanych (między osobami różnych wyznań chrześcijańskich) może się przyczynić do ożywienia świadomości ekumenicznej?

- Powinniśmy o to zapytać w pierwszej kolejności rodziny katolicko-prawosławne na Podlasiu albo katolicko-luterańskie na Śląsku, gdzie małżeństwa mieszane są czymś zwyczajnym. Z mojego doświadczenia, a miałem taki przypadek w bliskiej rodzinie – stanowi to przynajmniej na początku spore wyzwanie. Z upływem czasu, który jest potrzebny do lepszego poznania drugiego Kościoła, jego liturgii i zwyczajów, wszystko układa się z reguły w harmonijną całość. Możemy więc mówić o jedności budowanej każdego dnia, najpierw między małżonkami, a potem, kiedy rodzą się dzieci, wespół z nimi. Jedną z bardzo delikatnych kwestii jest sprawa chrztu dziecka (w jakim Kościele) oraz jego wychowania. Rodzice podlegają tutaj przepisom swoich Kościołów. Niezależnie od tego, jaką decyzję podejmą, dziecko samo powie któregoś dnia, za kogo się uważa, i może się okazać, że jego odczucia, tożsamość niekoniecznie będą zgodne z wolą rodziców, nie mówiąc już o prawie kanonicznym czy o wschodnich kanonach. Rozmawiamy o tych sprawach podczas spotkań Komisji ds. Dialogu między Polską Radą Ekumeniczną a Konferencją Episkopatu Polski, jednak nie wszystkie nasze pomysły mogą zostać zrealizowane.

Reklama

- Ostatnio jedna z czytelniczek Niedzieli podzieliła się z nami swoim życiowym problemem: ma chłopaka, który jest adwentystą i myśli poważnie o małżeństwie. Dziewczyna pragnie zawrzeć związek małżeński w swoim kościele parafialnym, jednak narzeczony stanowczo odmawia i nalega, by wzięli ślub w zborze adwentystów. Czy zawarcie ślubu poza Kościołem katolickim przez katolika jest możliwe i ważne?

- Zasady zawierania małżeństwa przez katolików reguluje prawo kanoniczne. W podanym przez Księdza Redaktora przypadku należy zastosować przepisy odnoszące się do małżeństw mieszanych, w tym również do samej formy zawarcia małżeństwa. Jeśli więc wspomniana czytelniczka Niedzieli zdecyduje się na ślub w zborze adwentystów, będzie musiała otrzymać od swojego ordynariusza miejsca zgodę na zawarcie małżeństwa mieszanego oraz dyspensę od formy kanonicznej. Wcześniej musi jednak złożyć oświadczenie, że jest gotowa odsunąć od siebie niebezpieczeństwo utraty wiary, oraz przyrzec, że uczyni wszystko, co w jej mocy, aby dzieci zostały ochrzczone i wychowane w Kościele katolickim. Z kolei narzeczony ma być o tym powiadomiony. W tym celu oboje powinni się zgłosić do kancelarii parafialnej strony katolickiej, gdzie zostanie z nimi przeprowadzona rozmowa kanoniczno-duszpasterska (tzw. egzamin przedślubny). Ta rozmowa jest bardzo ważna, gdyż – jak przypomina promulgowany niedawno dekret ogólny Konferencji Episkopatu Polski – niezależnie od zapatrywań strony niekatolickiej małżeństwo niesie dla obojga takie same wymagania, jeśli chodzi o nierozerwalność i wierność. Ksiądz proboszcz albo jego współpracownicy zatroszczą się już o wszystkie przepisane prawem czynności.

- Dziękuję w imieniu naszej czytelniczki, mam nadzieję, że odpowiedź Księdza Biskupa pomoże jej w rozwiązaniu życiowego dylematu... Pytania dotyczące ekumenizmu w życiowej praktyce są częste. To niewątpliwie znak czasu. Czy jednak w polskiej rzeczywistości ekumenizm nie jest uprawiany zbyt odgórnie, wśród hierarchów czy teologów, przy dużej obojętności czy niezrozumieniu idei ekumenizmu ze strony przeciętnego katolika?

- Kardynał Joseph Ratzinger przestrzegał, że nie wystarczy dialog ekumeniczny między zwierzchnikami Kościołów. Pragnienie jedności musi być żywe w całym ludzie Bożym. „Góra” nie może narzucać niczego, co wcześniej nie dojrzało „na dole”. Z kolei św. Jan Paweł II zwrócił uwagę na to, że brakuje recepcji dokumentów ekumenicznych, które zostały podpisane. Są mądre, piękne, lecz nieznane. To dotyczy również Polski. Nawiasem mówiąc, 23 stycznia br. w ewangelicko-augsburskim kościele Świętej Trójcy w Warszawie będziemy dziękowali Bogu za podpisaną 20 lat temu wspólną Deklarację Kościołów w Polsce na progu trzeciego tysiąclecia: Sakrament chrztu znakiem jedności. Tylko ile osób o niej słyszało? Odnoszę nieraz wrażenie, że dialog ekumeniczny ma rys elitarny. Stąd bardzo ważna jest edukacja w seminariach duchownych, na katechezie, w parafiach. Młodzi katolicy powinni poznawać inne Kościoły, szczególnie te, które istnieją w Polsce. Cieszę się z niedawnego spotkania młodych we Wrocławiu, zorganizowanego przez Wspólnotę Taizé i archidiecezję wrocławską. Wierzę, że przyniesie ono owoce może już podczas najbliższego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. >>n

2020-01-14 10:24

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ekumeniczna Wigilia Miejska w Białymstoku

[ TEMATY ]

ekumenizm

wigilia

Bożena Sztajner/Niedziela

W niedzielę poprzedzającą Boże Narodzenie kilkaset osób przybyło na białostocki Rynek Kościuszki, by wziąć udział w Ekumenicznej Wigilii Miejskiej. Od dwunastu lat organizuje ją z myślą o ubogich i samotnych, ale też o wszystkich mieszkańcach Białegostoku Stowarzyszenie Pomocy Rodzinie „Droga” wspólnie z Urzędem Miejskim. Życzenia uczestnikom spotkania złożyli Arcybiskup Metropolita Tadeusz Wojda, prawosławny Abp Jakub oraz wiceprezydent Białegostoku. Spotkaniu towarzyszyło dzielenie się opłatkiem, kolędowanie oraz wigilijny posiłek.

Rozpoczynając spotkanie werbista o. Edward Konkol, prezes Stowarzyszenia „Droga”, życzył przybyłym doświadczenia miłości i dobroci Boga.
CZYTAJ DALEJ

Radość, która wybija się ponad fiolet. Co powinniśmy wiedzieć o Niedzieli Gaudete?

2025-12-13 20:25

[ TEMATY ]

Niedziela Gaudete

Karol Porwich/Niedziela

W Adwencie jest taki moment, który – niczym pierwsze różowe światło na porannym niebie – przerywa ciszę oczekiwania i zapowiada coś nowego. Trzecia niedziela - nazywana Niedzielą Gaudete - wprowadza w liturgię ton radości, jednocześnie nie odbierając jej powagi. – „Gaudete” to wezwanie „Radujcie się!”. To pierwsze słowo antyfony, która otwiera liturgię tego dnia. Nie przypadkiem Kościół zaczyna właśnie tak: „z radością, która ma płynąć z bliskości Pana” – mówi liturgista, ks. dr Ryszard Kilanowicz.

W trzecią niedzielę Adwentu radość ma swój wyraźny znak – kolor różowy. To – obok Niedzieli Laetare w Wielkim Poście – jedyne momenty w roku liturgicznym, gdy kapłani mogą założyć ornaty właśnie w tym odcieniu. – Różowy to blednący fiolet. Jak niebo o świcie – jeszcze nie pełnia światła, ale już jego zapowiedź, jeszcze nie dzień, ale już nie noc – mówi ks. dr Ryszard Kilanowicz.
CZYTAJ DALEJ

40. Międzynarodowy Festiwal Filmów Maksymiliany 2025 – gala finałowa i werdykty jury

2025-12-14 20:14

[ TEMATY ]

Maksymiliany 2025

Mat.prasowy

We Wrocławiu odbyła się uroczysta gala finałowa 40. Międzynarodowego Festiwalu Filmów Maksymiliany 2025, zamykająca jubileuszową edycję wydarzenia, które od czterech dekad promuje kino inspirowane wartościami chrześcijańskimi, humanistycznymi i personalistycznymi. Tegoroczne hasło festiwalu – „A nadzieja zawieść nie może” (Rz 5,5) – wyznaczyło duchowy i artystyczny wymiar całego programu.

Galę poprowadzili Jerzy Skoczylas i Agnieszka Damrych, łącząc elegancję słowa, refleksję i charakterystyczny dla jubileuszu ton wspólnotowego święta kultury. Oprawę muzyczną zapewnił duet Paulina Jeżewska (wokal) i Olek Misiewicz (fortepian), a także sami prowadzący, wykonując przedwojenne utwory związane z filmem, które nadały wieczorowi szczególny, osobisty charakter.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję