Reklama

Wiara

XXXIII Niedziela zwykła

W jaki sposób rozumie się koniec świata?

Pod koniec roku liturgicznego czytania mszalne przygotowują nas na to, co jest naturalnym kresem każdego z nas, pielgrzymów na ziemi, czyli na przejście z tego świata do – jak mówi wiara – nowego życia. Powrót Chrystusa jest ważny, bo niesprawiedliwości na ziemi jest wiele.

2025-11-13 10:48

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ewangelia Łk 21, 5-19

Reklama

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony». Zapytali Go: «Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to się dziać zacznie?» Jezus odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „To ja jestem” oraz: „Nadszedł czas”. Nie podążajcie za nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw „musi się stać”, ale nie zaraz nastąpi koniec». Wtedy mówił do nich: «„Powstanie naród przeciw narodowi” i królestwo przeciw królestwu. Wystąpią silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie».

Drodzy!

Reklama

1. Pod koniec roku liturgicznego czytania mszalne przygotowują nas na to, co jest naturalnym kresem każdego z nas, pielgrzymów na ziemi, czyli na przejście z tego świata do – jak mówi wiara – nowego życia. Powrót Chrystusa jest ważny, bo niesprawiedliwości na ziemi jest wiele. Niewinni cierpią, tryumfują natomiast agresorzy, różnego rodzaju oszuści itd. Skrzywdzeni oczekują więc zadośćuczynienia, niesłusznie skazani – powrotu na wolność. Proszą Pana, aby przyszedł i dokonał sądu nad światem. W każdej też epoce był ktoś, nieraz wielu, którzy „wymachiwali” przed innymi powrotem Chrystusa, aby siać strach, psychozę. Przejście z jednego tysiąclecia w drugie, trzęsienia ziemi, susze czy powodzie, wojny, zarazy lub inne kataklizmy były pożywką dla tych, którzy chcieli być prorokami końca czasu, bo bogacili się na ludzkim lęku. Czy o to chodziło Jezusowi, kiedy mówił, że wróci? Bynajmniej. Radzę nie wierzyć tym, którzy przepowiadają koniec świata. W Ewangelii św. Mateusza zapisane są słowa Jezusa: Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec (Mt 24, 36). Stąd przestroga: Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Jezus mówi o swoim powrocie na końcu czasu jako o fakcie. A zatem on nastąpi, nie wiemy jedynie, kiedy i w jakich okolicznościach. Wszystko, co pisze o tym Ewangelia, to figura językowa, właściwa dla tego rodzaju literackiego. Warto o tym pamiętać. Nie wiemy, czy nastąpi to dzisiaj czy jutro. Wie to wyłącznie Bóg. Dlatego św. Paweł lisze Drugi List do Tesaloniczan, czytany dzisiaj, aby zażegnać niepożądane skutki oczekiwania szybkiego powrotu Jezusa. Jakie? Między innymi niechęć do pracy. Wierzący sądzili bowiem, że skoro powrót Chrystusa jest „tuż-tuż”, to po co mają pracować? Stąd mocne słowa Apostoła: Kto nie chce pracować, niech też nie je!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2. Ważne też jest, w jaki sposób rozumie się koniec świata. Bardzo często odbieramy to w sensie absolutnym. Myślimy od razu, że chodzi o nasz świat, ten konkretny, który znamy, w którym przebywamy, bo innego nie mamy. Koniec świata byłby zatem jednoznaczny z unicestwieniem Ziemi, naszego układu słonecznego czy wręcz wszystkich układów słonecznych w Kosmosie. Według NASA (a badania ciągle trwają) Droga Mleczna, w której znajduje się nasz układ słoneczny, jest zaledwie jedną spośród 100 miliardów galaktyk istniejących we wszechświecie. Czy rzeczywiście „koniec świata” oznacza obrócenie w nicość ich wszystkich? Warto przyjrzeć się temu pytaniu. Kiedy Jezus mówi o końcu świata, ma na myśli koniec jakiegoś świata, nie zaś tego. Chrystus, który jest Dawcą życia, nie chce unicestwiać niczego, co sam powołał do życia. Vita mutatur – non tollitur. Tak modlimy się w pierwszej prefacji za zmarłych: „życie zmienia się, ale się nie kończy”. Życie nie kończy się na Ziemi, lecz trwa w pełnym tego słowa znaczeniu poza znanym nam czasem i przestrzenią.

Reklama

3. Jak więc żyć w kontekście tego, co ma nadejść? Chrystus mówi krótko: Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie. Czy łatwo nam uwierzyć w Bożą sprawiedliwość i żyć tak, jak mówi Jezus? Niestety, bardzo trudno. Nasze oczekiwanie powrotu Pana zależy od tego, co spotyka nas w życiu. Kiedy jest nam dobrze, nie chcemy, aby Jezus zbyt szybko wracał, bo jest nam niepotrzebny. Kiedy dotyka nas niesprawiedliwość, życie zaczyna nam ciążyć i nie radzimy sobie z tym wszystkim, co nas otacza, kieruje my do Boga pełne wyrzutu pytanie: Kiedy wreszcie wrócisz, aby dokonać sądu nad złym światem? Kiedy ukarzesz tych, którzy wyrządzili mi krzywdę? Oczekiwanie na powrót Pana nie oznacza bynajmniej, że wierzący pogardzają światem. Nadal pragną życia, ale tego prawdziwego. Wydaje się, że wypowiedzi Jezusa odczytać należy z innej perspektywy: nie końca, a c e l u świata. Co to oznacza? Że świat, w którym żyjemy, ma określony cel, jakiś rodzaj misji. Jest szkołą życia. Mam się w nim uczyć, jak żyć, aby wyjść z trudności, aby życia nie przegrać, aby osiągnąć szczęście wieczne. Obecne życie jest więc podobne do chodzenia do szkoły, a śmierć będzie finalnym egzaminem. Bóg będzie pytał, czy odrobiłem zadania, aby w zamian obdarzyć mnie szczęściem – lub odesłać. Musimy więc uwzględnić dwa aspekty tego sądu: po pierwsze, tęsknić za Bogiem, po drugie, przygotowywać się już teraz na to spotkanie. Ostateczne przyjście Pana jest tylko z pozoru odległe. Śmierć może przyjść w każdej chwili, a wraz z nią przyjdzie sąd, ocena tego, co zrobiłem, jak żyłem, ile miłości rozdałem. Muszę więc pracować, etycznie i fizycznie, aby nie marnować czasu ani okazji do czynienia dobra, aby nie marnować darów, jakie niesie codzienność, aby – jednym słowem – być przygotowanym na spotkanie z Chrystusem w każdym momencie. Wykluczyć należy jakąkolwiek panikę i lekceważenie doczesności z jej obowiązkami życia społecznego. Wszystko ma znaczenie. I jeszcze jedna ważna uwaga Chrystusa: że dla Jego uczniów cała doczesność aż do końca będzie naznaczona prześladowaniami. To będzie okazja do dawania świadectwa ich miłości do Boga. Wierzący w Chrystusa muszą uzbroić się w cierpliwość, bo w niej ich ocalenie.

Więcej książek, artykułów, tekstów oraz nagrania audio homilii znajdziesz na stronie internetowej ojca prof. Zdzisława Kijasa: zkijas.com

Redakcja tekstu: dr Monika Gajdecka-Majka

Homilie pochodzą z książki "U źródła Życia. Rozważania na niedziele czasu Adwentu, Bożego Narodzenia, Wielkiego Postu i Wielkanocy, Rok A,B,C", wydanej przez wydawnictwo Homo Dei.

Oceń: +45 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przesłanie, które płynie z dzisiejszej Ewangelii mówi, że nie wystarcza sama chęć pomagania

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Czytamy następnie, że Samarytanin: „Podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem”. To również ważne przesłanie, które płynie do nas z dzisiejszej Ewangelii. Mówi ono, że nie wystarcza tylko sama chęć pomagania. Ważne jest, aby pomagać mądrze, aby pomoc, którą chcemy nieść, była dostosowana do warunków, sytuacji i potrzeb osoby pokrzywdzonej.

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?» Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie!»
CZYTAJ DALEJ

Abp Kupny: „Kościół buduje się przez codzienną wytrwałość”

2025-11-16 16:54

Archiwum Archidiecezji Wrocławskiej

Parafia NMP Królowej w Oławie obchodzi dzisiaj 20-lecia swojego powstania. Eucharystii przewodniczył metropolita wrocławski, abp Józef Kupny, który w homilii przypomniał, że najważniejszą świątynią nie są mury, lecz człowiek.

Metropolita wrocławski rozpoczął swoją homilię od słów Jezusa zapowiadających zburzenie świątyni jerozolimskiej. - Powinny poruszyć uczniów słowa Jezusa: “Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu”. Ale Jezus wypowiedział je nie dlatego, że nie ceni piękna murów i wystroju świątyni, lecz dlatego, że prawdziwą świątynią zawsze był i jest człowiek. Człowiek i jego serce otwarte na Boga i przyszłość, wskazał kaznodzieja, dodając: - Uczniowie wtedy jeszcze tego nie rozumieli. Dopiero Chrystus pokazał nam, że to my jesteśmy świątynią Boga, że Bóg mieszka w nas. Dziś, patrząc na piękny kościół parafialny, chcemy powiedzieć: “Panie, dziękujemy Ci, że w tym miejscu zechciałeś zamieszkać pośród nas”.              W dalszej części abp Kupny wrócił do początków parafii, wyrażając głęboką wdzięczność wszystkim, którzy ją tworzyli: - Każda parafia ma swoją historię i swoje korzenie. Dwadzieścia lat temu, kiedy powstała wasza parafia, Bóg zaprosił ludzi tej ziemi do nowego dzieła. Nie było wtedy wszystkiego, co mamy dziś, ale były nadzieje, plany i wiele pracy. Ta parafia istnieje dzięki wierze, miłości i wytrwałości ludzi - mówił metropolita wrocławski, dziękując za zaangażowanie w dzieło stworzenia parafii. - Z serca dziękuję wszystkim, którzy byli na początku tej drogi. Myślę o tych, którzy przez dwadzieścia lat są związani z tą parafią. Dziękuję księdzu proboszczowi Robertowi, dziękuję wszystkim, którzy ofiarowali czas, talenty, środki i modlitwy. Niech Bóg wynagrodzi ich trud — zarówno tych, którzy są dziś z nami, jak i tych, którzy odeszli do domu Ojca.      Odnosząc się do Ewangelii, abp Józef Kupny zauważył: - Dzisiejsza Ewangelia mówi o niepokoju, zniszczeniu i trudnościach. Nie wiem, jak słuchali jej uczniowie, ani jak my ją odbieramy, ale ona jest zaskakująco aktualna. Każda wspólnota przeżywa chwile słabości, rozproszenia, zmęczenia. A jednak Jezus mówi: “Nie trwóżcie się”. To znaczy: nie bójcie się, bo Ja jestem z wami. Wracając jeszcze w słowie do dwudziestolecia parafii, hierarcha podkreślił: - Chrystus przez tych 20 lat był tutaj obecny: w sakramentach, w Eucharystii, w rodzinach, które trwały mimo trudności, w dzieciach, młodzieży, w chorych i starszych. Był obecny w każdym, kto się modlił, służył, pomagał. I choć były chwile trudne, to właśnie wtedy najbardziej widać było siłę wiary - powiedział abp Kupny, dodając: - Jezus mówi dziś do nas: “Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”. Te słowa są jak program waszego jubileuszu. Kościół buduje się nie przez spektakularne działania, lecz przez codzienną wytrwałość: przez matki i ojców, którzy uczą dzieci modlitwy; przez kapłanów, którzy dzień po dniu głoszą Słowo Boże; przez seniorów modlących się za młodych; przez ludzi, którzy sprzątają kościół, śpiewają, troszczą się o parafię. To codzienny trud, ale i codzienny cud. Nie zabrakło także odniesienia do patronki parafii: - Najświętsza Maryja Panna Królowa od początku czuwa nad tą parafią. Jej królowanie to nie panowanie, jak myślimy po ludzku. To służba: pokorna, wierna, pełna miłości. Maryja trwała pod krzyżem i uczy nas, abyśmy w chwilach prób nie odchodzili, ale trwali przy Chrystusie z nadzieją - mówił kaznodzieja, dodając: - Dzisiaj wielu gniewa się na Kościół, zniechęca się, odchodzi. Ale to właśnie wtedy trzeba trwać. Trwać przy Chrystusie, nie opuszczać Go w chwilach próby, tak jak Maryja nie odeszła spod krzyża.      Na zakończenie homilii abp Józef Kupny zawierzył parafię Duchowi Świętemu i Matce Bożej: - Dwadzieścia lat temu Bóg rozpoczął w tym miejscu piękne dzieło Boskie. Dziś dziękujemy Mu za wszystko, co już uczynił, i z ufnością prosimy, by prowadził nas dalej przez następne lata i dziesięciolecia. Niech Duch Święty daje nam wytrwałość w wierze, nadziei i miłości, a Maryja, wasza Królowa, niech prowadzi was drogą ku Bogu.”
CZYTAJ DALEJ

Kongo: terroryści mordują karmiące matki

2025-11-17 16:22

[ TEMATY ]

terroryzm

atak

Kongo

Demokratyczna Republika Konga

atak terrorystyczny

Vatican Media

Około 20 pacjentów zginęło w ataku terrorystycznym na szpital prowadzony przez siostry zakonne w wiosce Byambwe, w regionie Kiwu, w Demokratycznej Republice Konga. Misjonarze wyrażają sprzeciw wobec mordowaniu ludzi i milczeniu społeczności międzynarodowej. „Kiwu jest bogate w minerały. Konflikty służą interesom gospodarczym - a milczenie świata jest głęboko niepokojące” - informuje Vatican News włoski misjonarz, o. Giovanni Piumatti.

Do ataku terrorystycznego na diecezjalny ośrodek zdrowia prowadzony przez siostry prezentki doszło późnym wieczorem w miniony piątek, w regionie Północnego Kiwu w Kongu. Oprawcy - ADF (Allied Democratic Forces) - powiązani z tzw. Państwem Islamskim od 2009 roku, zamordowali chorych, a następnie spalili cały budynek, zabijając nawet kobiety na oddziale położniczym. Napastnicy splądrowali także wieś i uciekli do pobliskiego lasu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję